Niedzielne smakołyki :)

Witajcie Kochani

Długi weekend majowy zbliża się ku końcowi, jutro będzie trzeba wrócić do rzeczywistości, ale to dobrze, bo troszkę stęskniłam się już za swoją maszyną. Nie często się zdarza, że tak długo do niej nie siadam :):):)
Dzisiaj całkowite słodkie lenistwo. Upiekłyśmy z córą "kruszońca" - to jest nasza nazwa nie wiem jak się mazywa takie ciacho i moja improwizacja na temat owoców i kruszonki. Objadłyśmy się i zaległyśmy na kanapie, przed telewizorem :)
Wiem, wiem nie powinnam takich rzeczy pisać. Co więcej nie powinnam takich rzeczy robić ... wpajać dziecku złych nawyków, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi ;) W końcu równowaga w życiu jest najlepsza nawet między zdrowymi a mniej zdrowymi nawykami ;)

No ale żeby nie pogrążać się zupełnie przejdę do zdjęć ;)







Kruszoniec czyli owoce i kruszonka i niesamowita ilość kombinacji i sposobów na jego wykonanie i przede wszystkim smak. Dzisiaj nasz kruszoniec był z jabłkami, ale robię go z różnymi owocami w zależności na porę roku czy moje widzimisię :)




Jabłuszka ze słoika, jeszcze z jesiennych zbiorów :) prosto do formy, na wierzch kruszonka. Nic specjalnego: masło, mąka i cukier.
Kruszońca robię albo w dużej okrągłej formie do tarty, albo w małych foremkach do zapiekania. Dzisiaj z racji tego, że przesadziłyśmy z kruszonką nasz kruszoniec jest w obydwóch wersjach :)



A to już po upieczeniu. Jest pyszny. Szczególnie na ciepło z gałką lodów. Spróbujcie. Polecam. 



No to dzisiaj było kulinarnie, następnym razem będzie już wnętrzarsko albo szyciowo ;). Przypominam Wam jeszcze o konkursie, szczegóły TUTAJ. Jeśli macie ochotę na wygranie jednej z moich poszewek to zapraszam. 

Tym czasem miłego popołudnia i wieczoru Wam życzę i do napisania.

Marta



Etykiety: , ,