Wrzesień czy to już naprawdę jesień?

... mam nadzieję, że nie ... chociaż powoli dostrzegam ją dookoła.

Jesień zazwyczaj kojarzy się z kolorowymi liśćmi na drzewach z kasztanami i żołędziami ... :) Mi również tak się kojarzy, ale dla mnie pierwszymi znakami, że jesień już coraz bliżej to dojrzałe, pachnące węgierki. Pałki (niestety nie znam ich prawdziwej nazwy) kwitnące w rowach i stawach. Ale przede wszystkim drewno, które leży przywiezione z lasu i czeka na porąbanie i poukładanie go w piękne wyglądające rzędy. 





Piękne prawda ?  Drewno niesamowicie wygląda i ma niesamowity urok i zapach ... ach szkoda, że nie możecie poczuć tego aromatu świeżo pociętego drewna.

Wiecie co pomyślałam gdy zobaczyłam ten klocek? Że pięknie by wyglądał  ucięty i wypolerowany z niego  krążek, na moim stole :) a na nim filiżanka z poranną kawą i croissantem. Ach tak bym chciała ... 
i już pomyślałam, że poproszę mojego M żeby mi taki krążek uciął, gdy mój teść wpadł z piłą i wszystko pociął i porąbał w kawałki.

Buu ... pech to pech, ale może następnym razem. 

To było wczoraj ... a dziś pech mnie nie opuszczał. Dostałam wiaderko śliwek od sąsiadki. Przepysznych węgierek, które uwielbiam.


Zrobiłam z nich kilka słoików i ukręciłam szybkie ciacho, które wsadziłam do pieca. Zostawiłam instrukcje mojemu M i poleciałam na sąsiedzkie ploteczki, które się niestety nie co przedłużyły.



I wiecie co?! zjedli caluśkie ciacho. Nawet okruszka nie zostawili. Nawet nie miałam co sfotografować dla Was. Buu ... co zrobić ... musiało być bardzo dobre :))) ale nic to ... będzie okazja do następnych sąsiedzkich ploteczek przy zrywaniu węgierek na kolejny placek ze śliwkami ;)

Kochani uciekam spać :) Miłej nocki Wam życzę i do jutra.

:*
Marta

Etykiety: , , , ,